DOBRO PRZEWRÓCONE

Seria: Z Wykrzyknikiem!
Wydawca: Dobra Literatura
ISBN: 978-83-933290-8-3
Premiera: 7 maja 2012
Liczba stron : 280
Format : 12,5×19,5 cm
Okładka : twarda

Katarzyna Chojnacka

Dobro przewrócone po raz kolejny. W literaturze to temat odwieczny i wciąż powracający, że powołam się tylko na klasyków gatunku jak Bułhakov (“Mistrz i Małgorzata”) o filozofach nie wspominając. Po ukazaniu się tytułu pomyślałam, że trzeba być bardzo odważnym autorem i mieć wizję tematu inną niż wielu sławnych poprzedników, żeby napisać powieść pod takim tytułem. Nie pomyliłam się. Ta książka opowiada o dniu powszednim dobra i zła. O tym jak współżyją z nami pod jednym dachem, jak mieszają w naszych garnkach, piją z nami lub tylko kupują nam alkohol, podnoszą nam spódnice i otwierają lub zamykają rozporki, pomagają nam żyć  albo umierać. Bez zbytniego teoretyzowania. Dorota – bohaterka powieści- od dzieciństwa ma bowiem dobro wykonywać, bez dyskusji na “raz, dwa, trzy”. To jest książka o praktycznych zastosowaniach dobra i zła. Dobro i zło stosowane.

Dobro przewrócone na lewą stronę. Jakkolwiek to brzmi. Dla mnie oznacza ona lewą stronę materii, z której zbudowany jest świat. Tę gorszą, brzydszą, z widocznymi szwami, ukrywaną, niewłaściwą, złą. Ale może być to również politycznie lewa strona: materialistyczna, bez Boga w katolickim rozumieniu, lub w ogóle “bezbożna”. Postaci powieści reprezentują bowiem wszystkie z wyżej wymienionych grup społecznych: od tych najbliżej Boga, za których – słusznie lub nie – uznawani są księża, przez poszukujących Boga do zdeklarowanych ateistów. Autorka dokonuje ponadto w książce cudu bezkolizyjnego współistnienia, tolerancji, miłości a nawet empatii pomiędzy tymi światopoglądowo skrajnymi osobami.

Dobro przewrócone i podeptane. To główna bohaterka – Dorota. Powołana na świat przez dwoje osobników płci odmiennej – nie potrafię w tym miejscu napisać “rodziców” ani nawet “ludzi” – i nie spełniająca ich oczekiwań po tym powołaniu. Dobro powołane na świat i natychmiast podeptane przez zło.

Dobro przewrócone z subiektywnego na obiektywne. Książka jest napisana językiem reportażu uczestniczącego. Dzięki pierwszoosobowej narracji  idziemy przez życie Doroty tak jakbyśmy byli kamerą i mikrofonem uwieszonymi na jej szyi. Wchodzimy z nią wszędzie: do jej Nieba, do jej Raju, do jej sypialni, do jej intymnych związków i do związków innych ludzi, pod sutannę. Ona uczestniczy- my oglądamy i słuchamy i – razem z autorką – nie komentujemy! Milczymy. Milczenie jest zresztą ważną “postacią” w tej powieści. I tak jak wszystko ma swoją dobrą i zła stronę. Milczenie Doroty w dzieciństwie było dla niej złe, ale potem świadome przemilczenia “pracowały dla niej”. Milczenie o pedofilii w tzw. dobrych domach i na plebanii było dobre czy złe? Obiektywnie złe, ale subiektywnie być może nie do końca, bo niczego dobrego poza skandalem na ten “dobry dom” by nie ściągnęło.

Dobro przewrotne. Książka napisana jest też w przewrotnej konwencji. E-mailową bajkę interpretuje reportaż z życia bohaterki. Dobro i zło chwyciło się nawzajem za nadgarstki i pięty i turla się przed nami imponując swoją zręcznością. Autorka przygotowała im wielkie pole do tych wyczynów. Możemy wybrać pomiędzy: patrzeć, uczyć się, wyciągać wnioski lub przejść obok tego obojętnie nie zaglądając do tej książki. Wybrać pomiędzy dobrem i złem się nie da. Są nierozłączne, jak “syjamskie rodzeństwo”.
I jeszcze jedna przewrotność. To jest powieść napisana przez kobietę o kobiecym świecie czyli jest to literatura stricte “kobieca”. Osobiście życzyłabym sobie, aby “Przewrotność dobra” Jolanty Kwiatkowskiej była wzorcem dla tzw. kobiecej literatury… To Bardzo Dobra Literatura.